Przed Wami kontynuacja analizy opka o Heńku Portierze i innych dziwnych stworach. Dowiecie się,
od kogo można kupić dywan, czemu krople spadają, co jest najlepsze na wszystko, czemu ekipa budowlana zamurowała Draco i wiele innych, bardzo użytecznych w życiu informacji.
Zanalizowali: Opuncja, KociePorno i T-72.
Dzieło można podziwiać w Galerii Sztuki Nowoczesnej im. Internetu, mieszczącej się przy pl. Defiladowym 1 w Warszawie. Żart, nawet galeria sztuki nowoczesnej tego by nie chciała.
Link dla masochistów jest tu.
Rozdział 4
Pewna strona bardzo naciskała, bym dodała... Zatem dodaję.. I proszę nie piszcie komentarzy w stylu: zbyt erotyczne itp. Bo to jest o Drarry, więc czego się spodziewacie? Nie odpowiada ci - nie czytaj.
Groźnie.
"Seksualna, niebezpieczna"...
Harry
Gdy rano się obudziłem, było trochę zamieszania... Pani Weasley roznosiła wszystkim wyprasowane ubrania oraz podręczniki i inne magiczne rzeczy (lolz) porozwalane po całym domu. Ja stanąłem w oknie i oglądałem deszczową pogodę... Uznałem, że ktoś mnie spakuje, więc nie będę musiał tego robić sam. #fejm (Gary Stu +10). Krople deszczu spadały bardzo szybko. Ach, ta grawitacja... To takie niesamowite, że krople są przyciągane do ziemi, a ja tymczasem mogę przy pomocy mojej miotły swobodnie unosić się w powietrzu; wolny jak ptak, oddany w pełni swojej wyobraźni... I gdyby się tak dokładnie przyjrzeć, to żadna nie spadała w to samo miejsce.. To znaczy, byłby potrzebny mikroskop, ale wiedziałem. Wiedziałem, bo przecież byłem Gary Stu i moja Ałtoreczka zaprojektowała mnie tak, bym był wszechwiedzący i opisywał kroplę wody przez cholerne pół strony. Każda kropla ma inne miejsce i jego odległość od innego to może być nawet ułamek milimetra. Albo ułamek ułamka. Z logarytmu. Spierwiastkowany. I rozłożony na czynniki przez schemat Hornera. Ale jest to inne miejsce... Inne miejsce... Inny wymiar lania wody w każdym wstępie do konkretnej sytuacji...
Tak! Inne miejsce. Miejsce, w którym spotkam coś zupełnie innego. Spotkam tam magię to Hogwart...
TuuuTuuuu ^^ w mojej głowie zabrzmiał dźwięk Ekspresu Hogwart..
Hahahahahahahahaha.
Hahahahahaha.TuuuTuuuu ^^ w mojej głowie zabrzmiał dźwięk Ekspresu Hogwart..
Hahahahahahahahaha.
Haha.
Mam wrażenie, że komentarz tego fragmentu jest zbędny.
Siedzę w przedziale. Pociąg rusza. Słychać dudnienie o tory. Stres mija. Już coraz bliżej do mojego domu...Do Hogwartu...
Wracam do Hogwartu!
Taki szatański plan!
Gdy na koniec będziemy się przepraszać, powiem że tak naprawdę nie myślę, a ona może weźmie to do siebie mimo wszystko.
No, taki mądry! Gratuluję, Cyziu!
Ten
korytasz (ja korytam, ty korytasz... <- to jest tak zabawne, że aż chciałem to przywłaszczyć, Opuncjo :) Uznam to za komplement.) domu był bardzo ciemny. Nie paliła się żadna lampa... Co za
szajs (lol). Będę musiała porozmawiać z naszą cudowną służącą, Ellei. Nie
rozumiem, czemu tak bardzo interesuje się tymi pieprzonymi kotami.
Dotknęłam zimnej i mokrej (ciekawe, od czego ^^) klamki. Pokój Bellatrix (O Boru!!! *łapie się za głowę, próbując pozbyć zboczonej wizualizacji*). Otworzyłam drzwi, a w
środku ujrzałam nagą kobietę. Od razu je zamknęłam.
Fuuuuuu, dziewczyna!(Czy naprawdę wszyscy bohaterowie tego opka mają coś przeciwko dziewczynom? Chyba się obrażę...)
Mogłabym przysiąc, że kolor włosów tej kobiety się zmienił... Czyżby to była Tonks? Jeszcze raz weszłam do środka. Tak to była Tonks. Jej włosy były pomarańczowe.
-A ty? - zapytała – Co ty chcesz mi zrobić?
-Szukam Belli, ale co tu robisz? Czemu jesteś goła?
-Bellatrix i Lucjusz mnie porwali! Ona się z nim całowała. Mają romans! Potem twój mąż mnie zgwałcił...
Ach, czyli fakt, że ją zgwałcił jest mniej istotny od tego, że całował się z tą siostrą, a nie drugą.
Zdrada jest gorsza od gwałtu, przynajmniej według kochanej aŁtoreczki.
A gwałt w związku - a więc bez zdrady - to zapewne chleb codzienny i niezła rozrywka.
Pewnie to zależy od tego, czy jesteś stroną gwałcącą czy gwałconą...
Wprost nie mogłam w to uwierzyć...
No właśnie, ja też.A gwałt w związku - a więc bez zdrady - to zapewne chleb codzienny i niezła rozrywka.
Pewnie to zależy od tego, czy jesteś stroną gwałcącą czy gwałconą...
Wprost nie mogłam w to uwierzyć...
Czyżby to była prawda? Czy może Tonks się mści? Wyszłam z pokoju i poszłam po ubrania. Przyniosłam jej kierownicę do STAR-a, a potem znów wyszłam. (Mamusia lubi wchodzić i wychodzić, zupełnie jak jej syneczek. Swoją drogą, ciekawe, co u niego... Może znów schował się do komórki ze zdjęciem Pottera? Wydaje się legitymacyjne. Zdjęcie. Zdjęcie też jest legitymacyjne. O ile w Hogwarcie faktycznie mają legitymacje.) Wiedziałam, jak to sprawdzić. Czy mówi prawdę.
Dobrze. Cieszę się. Na czuj. Ci ta kropka. Tutaj, Ałtoreczko.
Przygotowałam dla niej dzban z herbatą. A podręcznej szafce w kuchni, a stało mnóstwo fiolek z veritaserum. Nie wiedziałam ile jej wlać. Hmmm... Wzięłam fiolkę o pojemności 70 ml, była pełna. Odkorkowałam ją i wlałam całą zawartość do dzbana. Położyłam dzban i dwie filiżanki na tacy, a potem poszłam do Tonks.
-Przyniosłam
ci herbaty – powiedziałam i nalałam do obu filiżanek. Jedną wzięłam dla
siebie, a drugą podałam jej, gdy się napiła, zapytałam – Powiedz mi...
Lucjusz naprawdę mnie zdradza?
-Tak.
Z Bellą... (Lepiej niż z Edwardem, hehehe). I jeszcze mnie zgwałcił odpowiedziała bez zastanowienia –
wzięłam łyk herbaty, bo jak wiadomo, herbata z polonem (KGB poleca, pardon, FSB) jest najlepsza na wszystko (TEA SERIES! *-*). Nie mogłam w to uwierzyć. On naprawdę mnie
zdradzał. I to z moją siostrą! Nie wiedziałam co począć. Chwila... Tak!
Wypytam dokładnie Tonks, co wie. Wypiłam wszystko do końca (genialne, Cyziu! Czy naprawdę poziom twojej inteligencji spadł do -75, odkąd zaczęliśmy opko?) i znów
zapytałam:
-A czy wiesz.. Oni się tylko całowali, czy coś jeszcze? Nie posadzili mi przypadkiem w ogródku truskawek? Lubię truskawki...
-Ja
widziałam, jak całowali twój pomnik. Oboje cię uwielbiają. Nie wiem... Może... Ale sądzę, że mogą mieć
więcej rzeczy na koncie. Na przykład pieniądze albo dywany. (Swoją drogą, sprzedam dywan). Teraz ja ci zadam pytanie. Dlaczego jesteś dla
mnie taka dobra?
-Nie
jestem - zaśmiała się szatańsko Cyzia. - To podstęp. W tej herbacie jest veritaserum i chciałam mieć po
prostu pewność, czy Lucjusz mnie zdradza. Ale cię i tak wypuszczę... -
wypaplałam wszystko zanim, zdążyłam ugryśźć się w język. No tak! Też
wypiłam tę herbatę ! (No nie mów!)
-CO?! Dobra nie ważne. Ile veritaserum wlałaś?
-Całą fiolkę. 70 ml.
-O
nie! To przegięcie! Jedna kropla sprawia, że przez całą dobę paplasz
wszystko jak najęty,a to to... Będziemy mówiły wszystko szczerze przez
kilka miesięcy !!!
Niestety, nie dostaniecie już posady rzecznika rządu ZSRR, pardon, Federacji Rosyjskiej. Do tej posady trzeba kłamać.Czy naprawdę Narcyza jest AŻ tak beznadziejną czarownicą? Jak mogła tego nie wiedzieć, skoro zapewne z serum prawdy korzystała nieraz?
-Co? - co ja zrobiłam? Co ja zrobiłam? To okropne! Prawda! Boję się prawdy! - Da się to jakoś odkręcić?
W lewo. Zakręcanie w prawo.
-Jest
taki sposób. Zamiana ciał. Ale istnieje tylko jedna księga z przepisem,
jak wykonać taki eliksir. Gdy się zamienimy ciałami i odmienimy, to
prawda zniknie.
Czyli po prostu eliksir wielosokowy? W ogóle skąd ten pomysł, że akurat to zatrzyma działanie veritaserum? Ałtoreczka zna się na magii chyba lepiej niż sam Snape.
-To świetnie! Ja go uwarzę.
Biorąc pod uwagę jak świetnie znała się na użyciu veritaserum, chyba nie powierzałabym tego w jej ręce...
-Jest pewien problem. Ta jedyna księga znajduje się w dziale ksiąg zakazanych w Hogwarcie...
Plot twist! *spada zemdlona z krzesła, uśmiechając się błogo*
***
Draco
Następnego
dnia, był wyjazd do Hogwartu.
Następnego dnia, aŁtorka powinna się nauczyć używać przecinków. Może zacząć już dzisiaj.
Gdy jechałem już w pociągu, rozmyślałem jak zabrać się do swojej misji... Wyszedłem ze swojego przedziału i zrobiłem spacer, szukając Pottera (męczy mnie jego nazwisko. Niech nazywa się "Potnik") i Granger. Wkrótce ich ujrzałem. Schowałem się tak, by nikt mnie nie zauważył (zaskakujący sposób ukrycia się! Amerykańscy naukowcy dowiedli, że ma 140% skuteczności!), a potem czekałem... Starałem się coś podsłuchać, ale nie udawało mi się zbytnio. Czekałem bardzo długo, gdy ujrzałem, że przedział otworzył się a z niego wyszła Hermiona. Niosła ze sobą strój do Hogwartu i jakąś szmatę (2 złote za godzinę, tanio, tanio!), która jej wypadła. Podniosłem i przyjrzałem się. Nałożyłem na siebie czepek pływacki. Stałem się niewidzialny... Granger ma jakąś podróbę niewidki...
A skąd Ty to, chłopie, wiesz? Znaczy się, skąd wiesz, że jesteś niewidzialny? Nie wydaje mi się, żeby na przeciw wejścia do przedziału znajdowało się lustro.
No chyba, że zdążył jeszcze trzasnąć sobie selfie.
A to nie jest tak, że on nie widzi nawet swoich rąk, kiedy patrzy w dół? Wydaje mi się, że coś takiego było w filmie.
Seriously? Pani Rowling, to by było słabe!
Na to wygląda, KociePorno.
Ech.
Cóż, mogłem to wykorzystać. Podreptałem za nią i wszedłem z nią do małej toalety. Stanęła przed brudnym i długim lustrem. Widać było ją od kolan w górę.
Proszę wskazać mi jakąkolwiek toaletę w środku transportu, która ma lustra tej długości. NIE. Wszystkie znajdują się nad umywalkami, czyli pokazują człowieka maksymalnie od pasa w górę.
Spokojnie, KociePorno, PKP niedługo wprowadzi takie lustra by podróż obciągiem była jeszcze bardziej absurdalna.
Czepiacie się. To jest Hogwart Express, nie jakieś tam, pffff, PKP. (HE = bogactwo, PKP = bieda).
Wyjęła z szaty czerwony, koronkowy stanik i jak udało mi się zauważyć z push upem (Jest facetem i widzi to na pierwszy rzut oka? Draco, jesteś pewien, że nigdy wcześniej nie przymierzałeś po kryjomu stanika mamusi lub cioteczki?). Ściągnęła koszulkę. Miała no sobie biały i pożółkły (jednocześnie biały i pożółkły? No tak. W sensie biały, ale stary.) stanik. Stary i zniszczony. Ściągnęła go.
Dlaczego nie nosiła cały czas tego ładniejszego stanika?
Żeby Malfoy mógł sprawdzić, czy może jednak jest hetero.
Zbyteczne. Nie jest.
Swoją drogą, kto normalny zmienia stanik w pociągu, jadąc do szkoły?
I stanęła przed lustrem przyglądając się swoim piersiom. Ja też mogłem ujrzeć dokładnie odbicie w lustrze. Były duże i okrągłe w lustrze. Wyglądały na bardzo jędrne. Sięgnęła po koronkowy stanik i go założyła. Potem nałożyła długą szatę, a pod nią przebrała majtki. Otworzyła lekko drzwi toalety i wyszła, a jej miejsce zajął Potter. I też zaczął się przebierać. Tyle, że on w innym stylu.
On bowiem preferował skórzane bokserki pokryte ćwiekami. Z pluszowym króliczym ogonkiem w odpowiednim miejscu.
Rozebrał się do naga. Jego klatka na sowę była bardzo umięśniona, czego się po nim nie spodziewałem... Myślałem, że jest mięczakiem. Cóż, może się myliłem? Potem mój wzrok sam powędrował w dół i zatrzymał się na jego członku Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Był niewielki, jak na chłopaka w jego wieku.
Pamiętaj, Draco - "cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest"!
(https://www.youtube.com/watch?v=87Q5PEjmrCU).
Pewnie Potter pytany o długość penisa odpowiadał "25 centymetrów" (jak niemal każdy facet), a spostrzeżenie bohatera jest dowodem na względność długości w postrzeganiu mężczyzn.
Mój był
Każdy facet ma członka dwa razy większego niż wszyscy jego kumple. Sprawdzone info.
Sprawdzałaś?
Nie muszę. Sami o tym trąbią na prawo i lewo.
Ale mimo wszystko przykuwał uwagę. Po chwili oderwałem wzrok. I przyjrzałem mu się całemu. Miał ładną twarz (penis?) i był umięśnionym chłopakiem o małym penisie (penisowa rekurencja!).
Ten fakt trzeba powtórzyć co najmniej jeszcze raz, bo mam wrażenie, że do Czytelników to jeszcze nie dotarło.
Zazwyczaj w opisach taka wyróżniona cecha jest zaletą, typu: "Była przemiłą dziewczyną o dużych piersiach" albo "Jego muskularne ciało doskonale prezentowało pięknie wyrzeźbiony mięsień pośladkowy wielki". Może Draco po prostu lubuje się w małych przyrodzeniach...?
A w skrócie, opisałbym go tak: był bardzo seksowny i pociągający... Chwila, co? Co ja gadam? Nie! Wcale nie był... Ta peleryna zawracała w głowie.
Jesteś pewien, że to tylko peleryna, Draco? *sugestywny uśmiech*
(Przypominam cytat z drugiej części powieści:
"(...)he's so smart, wonderful Potter with his scar and his broomstick —"
"You have told me this at least a dozen times already," said Mr. Malfoy, with a quelling look at his son.) *.*
Tym razem udało mi się wyjść za Potter
-To twoja szmata?
-Ooo... Tak! Dzięki, Draco. - powiedziała i wróciła do środka...
Moją misję, czas zacząć...
Twoją misją, jest nauczenie się UŻYWANIA PRZECINKÓW, KURWDEŁKĘ, a bo jak ja Cię podmocze, to Ci, kurdebade, dupę zespawam!
Harry
-Harry! Mam pelerynę – powiedziała Hermiona – Co było dziwne, (TUTAJ stawiasz przecinek, kochana) dał mi ją Draco...
-Malfoy? Co za gnój – powiedział od razu Ron.
-Przestań, Ron. Tym razem naVi? pomógł... Może nie jest taki zły.
-Oczywiście.. Pomijając fakt, że jego Pan chce mnie zamordować – powiedziałem z ironią.
-Faceci – szepnęła Hermiona (ona, dla odmiany, nie lubi facetów, prawie jak w tym dowcipie:
- Jestem gejem - mówi - W porządku - odpowiadają czytelnicy.
-
-
- Ja lubię... - wtrąca się
To ten cały Hogwart jest tramwajem? Co się dzieje?
Oni dopiero jadą do Hogwartu. Gdybyś przeczytał książkę, to byś wiedział, ot co.
Wszyscy byliśmy cicho. Zastanawiałem się, o co chodzi tym razem Draco. No bo w sumie, peleryna jest bardzo przydatna. I jemu by się przydała. Chyba, że nie odkrył, jak działa... Ale nie wiem. Muszę się tego dowiedzieć. Tak! Muszę. Wyszedłem z przedziału pod pretekstem, że chcę odwiedzić Ginny. T
Dlaczego? Nie rozumiem.
Wpadłem
niechcący na jakiegoś chłopaka z piątej klasy (i wiedział od razu, że on jest z piątej klasy? Fejmy znają wszystkich!) i spadły mi okulary. Nic
nie widząc, schyliłem się żeby je znaleźć. I zasada pobytu w więzieniu: nie schylać się! W międzyczasie ktoś we mnie
wszedł (hehe), a potem usłyszałem nad swoją głową głos:
- Witaj, słodki. Ten dzień obaj zapamiętamy na długo...
-Przepraszam
– powiedział głos. Nie wiedziałem kto to jest.
No jak to, przecież to Głos!
Nie mogłem go rozpoznać. Ten ktoś (Głos, jak mniemam) schylił się, podał mi okulary i zanim zdążyłem je zauważyć, już go nie było.
No jak to, przecież to Głos!
Nie mogłem go rozpoznać. Ten ktoś (Głos, jak mniemam) schylił się, podał mi okulary i zanim zdążyłem je zauważyć, już go nie było.
Dziwne,
pomyślałem. Będę musiał się potem zastanowić, kto to, by móc mu
podziękować. Może spróbować przeanalizować głos? Tyle zagadek naraz. Już
nie wiem, co robić. Muszę określić jakiś plan działania. Zdecyduję, co
jest najważniejsze i w ogóle. Oczywiście wiadomo. Na początku najlepiej
pokonać Voldemorta, ale to z tych najważniejszych. A takie błahostki, jak
na przykład cała ta sytuacja, to w międzyczasie.
Tak, Harry, najlepiej najpierw pokonać Voldemorta, ale w międzyczasie możesz się seksić z Draco. Taka błahostka.
Odpuściłem
sobie dowiedzenie się czegoś o Draco i wróciłem do przedziału.
Zastanawiałem się wciąż nad tym głosem. Aż w końcu wykluczyłem połowę
szkoły. Wiem, że to był mój były chłopak. Hmm.. chłopak? No tak. Cała ta sprawa z
wybrańcem, albo GENDER...
-Hermiono, czy w Hogwarcie są jacyś geje?
- Oj tak...
-Skąd to pytanie, Harry? - zapytała ze zdziwieniem i niepokojem równocześnie Hermiona.
- Jestem gejem. Szukam kumpli po prostu.
-Spokojnie.
Nie chodzi o mnie. No dobra, żartuję. Tak, szukam geja dla mnie. Tylko zgubiłem okulary i jakiś chłopak był dla mnie
bardzo miły, a na koniec uciekł i nie wiem, kto to. Chcę mu podziękować.
I no wiesz, jeśliby byli jacyś geje.. to no wiesz, to mógłby być.
Bo faceci są dla siebie mili TYLKO wtedy, gdy są gejami. Nom.
Oczywiście. Jeżeli więc jestem miła dla pięćdziesięcioletniej kasjerki w sklepie, to oznacza tylko tyle, że jestem napaloną lesbijką i chcę ją przelecieć na dziale z warzywami między pomidorami a marchewką.
Internet Ci tego nie zapomni, KociePorno.
-Harry, na pewno są. Lecz ja nie wiem takich rzeczy.
-A ty, Ron?
-Seamus.
-Ale co z nim?
-No... On jest pedałem gejem. (kufa)
-Więc
się go (się czy go?) zapytam – powiedziałem i od razu wyleciałem z przedziału. Nie
miałem problemu ze znalezieniem go. Poprosiłem go na słówko i poszliśmy
razem do toalety.
Ugh,
nie wiem, jak Wy, ale na miejscu Pottera nie szłabym do toalety z
gejem. Znaczy, wiecie, to dość podejrzane. Bardziej niż dość. Seamus
mógłby sobie coś pomyśleć i, cóż, nasz biedy Harry straciłby cnotę.-Mam do ciebie pytanie – zacząłem – Jesteś gejem? Jesteśmy razem w toalecie, więc gdybyś mógł...
-Co? Skąd ten pomysł?
-Ron... on też jest gejem. Wszyscy są gejami. To gejowskie opowiadanie, for fuck's sake!
-Aaa...
On mnie widział jak całowałem się z Mattie. To taka laska z piątej
klasy (MAŁE DZIECI!) z Hufflepuffu, ona ma tak krótko ścięte włosy i Ron nie chciał
mnie słuchać i w ogóle...
-Aha. No dobra. Dzięki... I sorry, pa – powiedziałem i wróciłem do swojego przedziału.
Więc nadal stoję w miejscu. Dlaczego tak bardzo chciałem to wiedzieć?
Jesteś gejem, Potter. Przyznaj się do tego.
Śmieszą mnie dialogi w tym tworze.
- Jesteś gejem?- Nie.
- OK, dzięki, nara.
***
Tonks
Narcyza okazała się taka dobra i mnie wypuściła. Wróciłam do domu i czekał tam na mnie Remus. Od razu wykrzyknął:
- FUJ! DZIEWCZYNA!
-Tonks? Nic ci nie jest?
-Lucjusz
mnie zgwałcił – powiedziałam.. O nie! Veritaserum – Popatrz na mój
brzuch – podniosłam koszulkę a tam był wyryty napis : „ZDRADA”.
Remus
od razu się mną zajął, jak przystało na bohatera biednego opowiadania z wątkami erotycznymi. Zaczął od piersi. Mówił, że bardzo się o mnie martwi. I że cieszy
się, że żyję... Ale ani razu nie powiedział, że mnie kocha...
*chlipie w kącie*
-Kocham cię – powiedziałam, a jego na chwilę zamurowało, a potem powiedział:
-Trzeba przeczyścić ci tę ranę.
Gdy
skończył to wszystko robić ( :) ), zostawił mnie samą, a do mojego pokoju
wteleportowała się Narcyza. Zaczęłyśmy rozprawiać o tej księdze.
Powiedziała, że Draco ma jej wysłać w liście przepis na ten eliksir i
całą instrukcję. Na koniec naszej długiej i męczącej rozmowy, położyłam
się. A ona zanim odeszła, podeszła do mnie i powiedziała:
-Przepraszam... - a potem zniknęła.
***
Draco
Miałem
naprawdę wiele do roboty. Ledwo co dojechaliśmy do Hogwartu. Byliśmy po
uczcie i siedzieliśmy w swoich dormitoriach, ja ledwo co to wszystko
ogarniałem. Goryle podszedł do mnie i spytał:
-Coś chciałeś. Co miałem znaleźć?
-Znajdź przepis na eliksir na zamianę ciał.
Gdy
Goryle wyszedł, ja też poszedłem. Załatwiać inne sprawy. Głupia Granger.
Wiedziałem, gdzie mogę ją znaleźć. W bibliotece. I tam też się udałem.
Siedziała gdzieś pomiędzy regałami i coś czytała. Udałem, że jej nie
zauważyłem.
-Draco! - powiedziała – Mam pytanie, do ciebie. Czemu oddałeś mi pelerynę?
-Bo była twoja? - odpowiedziałem, zadając jednocześnie pytanie. To takie logiczne!
-Dobrze wiem, jaki jesteś przystojny.
-Jeśli chcesz to wiedzieć, to musisz mnie poznać... A ty mnie nie znasz w ogóle.
-Więc czemu nie dasz się poznać?
-Czy kiedykolwiek chciałaś mnie poznać?
-Tak ogólnie to nie... Raczej nie.
-No właśnie – powiedziałem i odszedłem powoli, aż mnie zawołała.
-Tak! - krzyknęła – Chciałam cię poznać... Ale nie wiedziałam jak...
*płacze histerycznie* To takie *chlip* wzruszające *chlip chlip*
A kanon zwija się z bólu w Dziale Ksiąg Zakazanych.
Rozdział 6
Uwaga, bo teraz będzie trochę zboczenie... Jeśli Ci nie odpowiada - nie hejtuj (bo i tak to po mnie spłynie) po prostu nein czytaj. A propos: Od czasu do czasu staram się wpleść coś bardziej śmiesznego (haha. Hehe. Huehue), żeby podtrzymać miłą, rodzinną, homoseksualną atmosferę ;***
Zapraszam
Draco
Siedziałem
w pokoju wspólnym Ślizgonów. Po prostu mnie zamurowało...
Co to miało
znaczyć? Ona chce mnie poznać, ale nie wie jak? Może nie tak trudno
będzie ją wyrwać? Może się podda mi od razu i wypapla? Czarny Pan (trololololo...) by
mnie pochwalił. Tylko czy ja tego chcę? Na pewno jednak muszę, muszę...
Muszę to zrobić! Porozmawiać z Potterem...
Hę? Z Potterem? A nie z Hermioną? Hę?
Harry
Pierwszy
tydzień szkolny już się zaczął. I było okropnie wiele roboty. W dodatku
Ginny, (ugh, przecinek) mnie zatrzymała i poprosiła byśmy po kolacji się spotkali przy
toalecie Jęczącej Marty. Powiedziała też, żebym zabrał tąę kartkę. Ale
się boje! Co ona mogła tam napisać? Po kolacji nie chętnie udałem się do
toalety. Ginny już tam na mnie czekała. Weszliśmy do środka. Kazała mi
otworzyć kartkę i przeczytać. rozebrać się i wziąć ją tak, jak stała.
Zamienimy się ciałami. Potem będziemy grać w "Papier, Kamień, Nożyce" i dowiemy się, jak wyglądamy w czasie gry.
Ginny
miała bardzo ładny i wyraźny charakter pisma, więc nie miałem problemów
z odczytaniem. Dopiero po chwili dotarł do mnie sens tych słów. Jeśli
zamienimy się ciałami... Czy ona jest lesbijką i chce mi odbić Cho?
Ahahahahaha, lol.
Nie wszyscy są homo, Harry, wiesz.
Ahahahahaha, lol.
Nie wszyscy są homo, Harry, wiesz.
-Że co? - zapytałem.
-To
co tam jest. W zeszłym roku znalazłam na to eliksir. Chciałabym
zobaczyć, jak to jest być sławnym. (#fejm) Obie osoby niestety muszą wypowiedzieć
formułkę. A gdzie ja znajdę kogoś, kto się zgodzi? Na ciebie miałam
haka.
-Ty! - wkurzyłem się – Podstępna …
-Zawsze mogę wydać wszystkim twój sekret. To, że jesteś z Cho.
Taki okropny sekret!
To zrujnowałoby powszechnie znany pogląd na mnie jako wstrzemięźliwego gejoszka!Taki okropny sekret!
Do stu zakapturzonych sumów z brylantyną na wąsach, to przerażające!
Dzisiejsza Bardzo Przydatna Wskazówka Cioci KociePorno: gify z kucykami pasują zawsze i wszędzie.
-Oh! No dobra. Ale na jeden dzień.
Na jeden dzień wyda sekret? Co?
-Dobra.
No to eliksir mam już gotowy. - podała mi fiolkę z fioletowym płynem i
kazała wypowiedzieć równo z nią jakąś dziwną formułę.
Cała
ta akcja była dziwna. Nagle widziałem z niższej perspektywy. Chciałem
przeczesać sobie ręką włosy, ale napotkałem długie i rude kudły.
Spojrzałem w dół. Miałem ogromne piersi. Piersi Ginny. Spojrzałem na
nią. Ona wyglądała jak moje lustrzane odbicie. Popatrzyłem w lustro. A
ja, (*płacze z rozpaczy*) wyglądałem jak ona.
-Jutro wieczorem tutaj. Odmieniamy się. Nie podrywaj chłopaków! Oprócz Draco, oczywiście. - powiedziałem i wyszedłem z toalety.
Chciałem
poszukać Cho, ale zdałem sobie sprawę, że wyglądam ciut inaczej niż
wcześniej. Pewnie by mnie nie rozpoznała. Wróciłem do pokoju wspólnego.
Zobaczyłem Rona i Hermionę.
-Cześć – powiedziałem.
-Czego tu chcesz? - naskoczył na mnie Ron.
-O co ci chodzi?
-Rozmawiamy,
a ty nam przeszkadzasz, Ginny – Ginny? A no tak. Zupełnie zapomniałem,
że teraz nie jestem Harrym.
Rzeczywiście, tak łatwo o tym zapomnieć... Harry, miej wyjebane, a będzie Ci dane!
Chciałem im to powiedzieć, ale zdałem sobie sprawę, że to jest trochę krępujące, więc jednak lepiej nie.
Rzeczywiście, tak łatwo o tym zapomnieć... Harry, miej wyjebane, a będzie Ci dane!
Chciałem im to powiedzieć, ale zdałem sobie sprawę, że to jest trochę krępujące, więc jednak lepiej nie.
Wszedłem
po schodkach do dziewczęcej części dormitorium. Wziąłem piżamę i
poszedłem do łazienki. Chciałem, że przebrać...
A ja chciałam, że zrozumieć...
Ale zobaczę wtedy gołą
Ginny. A zresztą? Ona przecież będzie mogła zobaczyć mnie gołego. I nie mam z tym najmniejszego problemu. To dla mnie normalka. (Dostrzegam żartobliwe użycie "najmniejszego"). Stanąłem przed lustrem i rozebrałem się do naga. Ginny miała ogromne
piersi. Zacząłem się po nich namiętnie obmacywać, lecz nie sprawiało to
takiej satysfakcji, ponieważ ja to odczuwałem. Ustawiłem się przed
klozetem, żeby się wysikać. Zupełnie zapomniałem, że dziewczyny się
sikają (się obsikają?) na stojąco i mocz poleciał mi po nogach.
Oczywiście. Bo nie zauważył, że nie ma za co złapać - normalnie jego penis sam stawał na widok pisuaru i mocz wylatywał regularnym strumieniem prosto do odpływu.
Podobno mając małego można go nie trzymać. Niesprawdzone info.
Oczywiście.Gdy się umyłem w końcu, założyłem piżamę i położyłem się spać.
Ginny
Doszłam w końcu do pustego korytarza.
Od
dawna chciałam to zrobić. Zobaczyć męskiego członka z bliska.
Ściągnęłam spodnie i się zaskoczyłam. Ten słynny Harry Potter naprawdę
miał jakiegoś robaczka?
Mówiłam, że trzeba ten fakt jeszcze raz powtórzyć!
Byłam w szoku i zawiedziona. Myślałam, że chłopcy w tym wieku mają trochę większego penisa. Ubrałam się i już miałam stamtąd iść, gdy na drugim końcu korytarza pojawił się Malfoy i zawołał:
Mówiłam, że trzeba ten fakt jeszcze raz powtórzyć!
Byłam w szoku i zawiedziona. Myślałam, że chłopcy w tym wieku mają trochę większego penisa. Ubrałam się i już miałam stamtąd iść, gdy na drugim końcu korytarza pojawił się Malfoy i zawołał:
-Potter, czekaj!
Zaczekałam zestresowana.
-Mam do ciebie prośbę.
-No chyba raczej nie. Jesteś dla mnie taki miły i jeszcze prosisz mnie o przysługę?
Malfoy
podszedł do mnie bardzo blisko. Docisnął do ściany. Jego twarz była tuż
przy mojej. Mogłam dokładnie określić jaki jest kolor jego oczów oczuff.
-Jutro, o tej samej porze. Tutaj.
Osunęłam
się na ziemię i zaczęłam ciężko dyszeć z podniecenia. Popatrzyłam w
krocze. Zauważyłam zgrubienie. Nie rozumiem czemu on (penis?) tak na mnie (Ginny?)
zareagował. Przecież to Malfoy. To ohydne. W ogóle mi się nie podoba...
Ani mnie nie pociąga... hmm... Może to reakcja cielesna?
Bo oczywiście reakcje cielesne w ogóle nie są związane z myśleniem. Po co nam w takim razie aż 31 par nerwów rdzeniowych?
Bo oczywiście reakcje cielesne w ogóle nie są związane z myśleniem. Po co nam w takim razie aż 31 par nerwów rdzeniowych?
Tak czy inaczej, musiałam powiedzieć Harry'emu, że jest umówiony pojutrze z Draconem Malfoyem.
BĘDZIE W KOŃCU HENTAI? TO JUŻ SZÓSTY ROZDZIAŁ!
*
Następnego
dnia, przekonałam się jak to jest być sławną osobą. Być Harrym
Potterem. Najzwyczajniej w świecie ludzie się ze mną witali. Ludzie się
przyzwyczaili do Harry'ego. To zupełnie nie miało sensu. Mój plan nie
wypalił. Faktycznie, chciałam się przyjrzeć też temu członkowi.. Ale
bardziej poczuć się sławna. (Ta, jasne.) (#fejm) Żadna z tych rzeczy nie wypaliła, szczególnie członek. On z kolei nie odpalił. Gdy
zostałam sama po śniadaniu na korytarzu, ze swoimi przemyśleniami,
podeszła do mnie Cho.
-Harry – przytuliła mnie – Chodźmy do Pokoju Życzeń.
-Eee...
Cho na solo, kutasiarzu jeden!
Strasznie się cieszę, że cię widzę, ale teraz naprawdę nie możemy
rozmawiać. To bardzo ważna sprawa. Wiem, że dopiero co sobie
wybaczyliśmy i w ogóle... Przepraszam cię, ale naprawdę nie mogę. Nie
gniewaj się.
-Okay... - Cho wyraźnie się zasmuciła – Do potem – i odeszła.
*szlocha* Ja chcę jeszcze!
Czyli nie będzie hentai. I po czuj w ogóle zabieraliśmy się za tego blogasa?
Nie wiem, KociePorno. Następnym razem bierzemy hentai, choć ja mam już go trochę dość po ostatniej analizie... Zawsze miło jest sobie urozmaicać życie jednak.
Ale tak serio, JA CHCĘ WIEDZIEĆ, CO JEST DALEJ!
Niestety, dalszych rozdziałów nie ma, Opuncjo.
*wybucha płaczem*
*szlocha* Ja chcę jeszcze!
Czyli nie będzie hentai. I po czuj w ogóle zabieraliśmy się za tego blogasa?
Nie wiem, KociePorno. Następnym razem bierzemy hentai, choć ja mam już go trochę dość po ostatniej analizie... Zawsze miło jest sobie urozmaicać życie jednak.
Ale tak serio, JA CHCĘ WIEDZIEĆ, CO JEST DALEJ!
Niestety, dalszych rozdziałów nie ma, Opuncjo.
*wybucha płaczem*
Słaba, naprawdę słaba próba bycia tak błyskotliwym i zabawnym, jak ekipy Armady i Przyczajonej. Wasze komentarze nie dość, że nie są śmieszne, to jeszcze zwyczajnie chamskie i nie mają NIC wspólnego z konstruktywną krytyką. Swoje uwagi dajecie wszędzie, gdzie można się przyczepić, ba, nawet tam, gdzie nie można, oby tylko wtrącić swoje trzy grosze i być taaakim faajnym.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jaki był cel tego bloga, ale chyba wam nie wyszło. Jedyny masochizm przejawia się u tych, którzy przebrną przez te rażące litery i nieśmieszne dżołki.
Dziękujemy za konstruktywną krytykę. Wiadomo, nie wszystkim musi się podobać to, co robimy ;)
UsuńPozdrawiam i życzę miłego dnia! :)
O treści się nie wypowiem, bo nie dałam rady przeczytać. Opuncjo - czcionka jaką piszesz wypala oczy. Boli od samego patrzenia, nie mówiąc już o próbie przeczytania czegokolwiek. Zmień ją na mniej świecącą i trochę ciemniejszą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mam nadzieję, że teraz jest lepiej ;)
UsuńRównież pozdrawiam! :)
Zdecydowanie tak :)
Usuń