czwartek, 3 lipca 2014

#9 Ploteczki i wsporniki materaca, czyli jak wygląda życie amerykańskiego licealisty

Kochani!
Zaczęły się wakacje, ale my dzielnie trwamy na posterunku. Przed wami opka wybitnie hajskulowe (częściowo nawet musical). Czego możecie oczekiwać? Typowego amerykańskiego liceum, w co wlicza się drużyna koszykówki, szkolny chór, bardzo popularni ludzie i kujoni. Nasi kochani boCHaterowie, jak na uczniów hamerykańskiego liceum przystało, będą borykać się z ciężkimi życiowymi problemami, takimi jak seks, choroby weneryczne, nieszczęśliwa miłość, seks, zły wygląd, seks, plotki, poważne hejty i może jeszcze trochę więcej seksu. Przecież licealiści nie robią nic innego... Prawda?

Zanalizowali: KociePorno, Opuncja i T-72.

Opko znajdziecie tutaj (tak, wiemy, trzeci rozdział nie został zanalizowany. To dlatego, że przy kopiowaniu opka na blogspot trzeciego rozdziału jeszcze nie było. Jeśli ktoś będzie bardzo zainteresowany analizą tegoż rozdziału, możemy się tym zająć następnym razem ;) ).
Info dodatkowe: aŁtoreczka tak naprawdę aŁtoreczką nie jest - opko to tylko tłumaczenie.

Prologue Prodige

Ech, widać nasz rodzimy, swojski prolog nie jest wystarczająco atrakcyjny dla młodych autorek. A tak w ogóle - to skrótowy opis bohaterów.

Lato się skończyło i Justin Bieber , najpopularniejszy sportowiec w Stratford , był gotowy na Senior Year*. Zamierzał zakończyć to z hukiem . A to oznacza, że ​​zabawę , pieprzenie dziewczyn, czasem chomików i wygraną w tym sezonie koszykówki włoży do lodówki, żeby się nie przeterminowały.
Ciekawi mnie, jak on będzie pieprzył tę wygraną.
Pewnie szybko - żeby nie uciekła.

Elizabeth Gold . Była popularna . Pewnie przejebana przez każdego faceta w Stratford . Jakoś udaje jej się rządzić szkołą Stratford Central. Nie daje (jak to nie? Przed chwilą powiedzieli coś innego :) ) się nawet rozkrzyczanym i rozpieszczonym uczniom uważającym, że wszystko im się należy. Nikt nie stoi jej na drodze i zawsze dostaje to, czego chce . Nikt nie będzie mówił dyrektor Gold, co ma robić. W tym roku , chciała nie dopuścić Justina do ukończenia szkoły.


Ariana Calantini była cichą dziewczyną . Nie była kujonem, choć była całkiem popularna .
You mean "Jesteś popularny = powinieneś być kujonem"..?

Była miła dla wszystkich, nawet wtedy, gdy ludzie jej nienawidzili. Ona ma sekret .
O nie! Ona ma sekret!


Dominic Calantini był starszym bratem Ariany . Był starszym i  najlepszym przyjacielem planującym zrobić z Justina Biebera paszteciki. Planuje zrobić to samo, co Justin i jego załoga sprzątająca w tym roku . Jest szanowany, ma trochę dziewczyn w łóżku. Zwykle. Wykorzystuje je w charakterze prześcieradła i wsporników do materaca, ale czasami ich nie ma, więc śpi na podłodze. Bidulek, chyba powinien dogadać się z Elizabeth.

Samantha Lawson . Najlepsza przyjaciółka Ariany . Były one pełne naprzeciwko siebie .
Co?
W łóżku Dominica. Jako wsporniki. Mówiłem.

Sam była otwarta i pewna siebie . Była podekscytowana pierwszym rokiem, bycie popularną ma swoje zalety.
Btw - czemu ten opis pisany jest w czasie przeszłym? Jest na sali Ałtoreczka?

Czymś czego oni nie wiedzą, jest to, że ktoś z zewnątrz chce się do nich zbliżyć. Powiedzieć wszystkim ich najciemniejsze sekrety.
A jednak nie. Konsekwencja czasotwórcza: -20

-----------------------------------------------
Senior Year - Ostatni rok High school lub College'u

Prologue 2.

Bo jeden prolog to bieda.

Samantha Lawson biegnie do mnie wymachując wokół swoim iPhone'm.
Standard. Jest iPhone - jest szanujące się opko, którego pseudofabuła kręci się tylko wokół imprez i plotek. Co, nie zaprzeczajmy, nieco ubliża tej marce.

Jest wcześnie rano, a ona już ma plotki. Nie, że jestem zainteresowana. Nie lubię w ogóle plotek. Szanuję prywatność ludzi, do cholery!
Jakże merysójkowo... Ale to już niedługo.
PS. Sorry, takie mamy opko.

"Hej Sam. Czemu machasz swoim telefonem wokół, jakbyś spotkała Bruno Mars'a?" śmiałam się z niej do czasu, aż w końcu nauczyłam się poprawnie odmieniać nazwiska obcego pochodzenia dało się z nią porozmawiać.
"Nie widziałaś bloga "A" rano? To pierwszy post od naszego ostrzeżenia przed latem!" wałęsała się po okolicznych lasach, dając mi swój telefon, abym przeczytała post.

~ No dobrze dobrze. Wygląda na to, że wszyscy spowrotem lepią pierogi w Stratford, gotowi na ostatnią klaseę
Wszyscy uczniowie tej szkoły są w ostatniej klasie, oczywiście.


Zwłaszcza pani Elizabeth Gold, zamężna od lat dwudziestu dwóch. Stratford jest najlepsze, co? Po lecie wydaje się, że została z kilkoma facetami wokół. Jej długoterminowe relacje z najbardziej niegrzecznym chłopcem w Stratty*, Justinem Bieber'em, mogą zakończyć się bardzo szybko, kiedy podam mu wiele faktów o małej Lizzy**. 
Justin Bieber na pewno powie jej tak:


Wygląda na to, że chce więcej niż może mieć. Miała wiele numerków w całym mieście z nikim innym, niż rywalem Justina-Tomem McKnightem. Hm, mam szpiegować dziwke? Będę was informować, czy ją szpieguję. Na razie, obejrzyj się Lizzy.
Kiss Kiss 
                                     -A. ~

"Wow...co za niespodzianka. Elizabeth jest kurwą. Myślę, że już to wiedziałyśmy, Sam. To było przecież w pierwszym prologu..." Westchnęłam, kiedy chwyciła komórke spowrotem. "Mam na myśli, że ile ludzi faktycznie zacznie chodzić, aby złapać to "A" , to ciężkie. Prawdopodobnie to tylko znudzone życiem snoby próbują spowodować dramat." Spojrzałam na nią poważnie. Nie rozumiem, dlaczego ludzie są tak zainteresowani.
"Bo, Ariana! Mówią, że on wie wszystko o każdym w tym miejscu!"
Może owe "A" to pani z sekretariatu? Ona w końcu ma adresy, numery do rodziców, a nawet wie, kto aktualnie zmienia klasę...

Ja po prostu przewróciłam oczami i poszłam do mojej klasy. Gdy szłam, wszystko co słyszałam to szepty o blogu niejakiego "A". To była szkoła, więc nikt nie odważył się mówić głośniej. Myślę, że to oficjalnie to najgorętszy temat. Każdy jest uzależniony, co oznacza że "A" nie zamierza przestać.
Btw - w jednym z liceów w moim (naszym) mieście powstał taki blog, ale miał może maksymalnie tak około JEDNEGO posta, bo jedna część ludzi po prostu się z tego śmiała, a druga miała ból dupy.

------------------------
Stratty* - Stratford
Lizzy** - zdrobnienie od Elizabeth
Ałtorka nie wierzy w czytelników...

-----------------------------------------------
Senior Year - Ostatni rok High school lub College

One. ONI. (naciśnij mnie, jestem linkiem)

Siedziałam sama przez cztery lekcje, bez Sam, bo brałam udział głównie w zajęciach dla zaawansowanych (taka jestem mądra!) z dwunastoma klasami i mimo iż byłam "całkiem popularna", nikt nie chciał ze mną usiąść, bo się bali, że bardziej popularna Sam pozwie ich do sądu. Jestem cholernie zadowolona, że już lunch. Umieram z głodu. W drodze do mojej szafki kilka osób powiedziało mi "cześć" i minęło, odwróciłam się po przywitaniu, a następnie trzasnęłam w coś. "Uważaj gdzie idziesz kurwa, jesteś przegrana!" Spojrzałam w górę i uświadomiłam sobie, że właśnie weszłam na nikogo innego niż Elizabeth Gold, dziewczynę Justin'a Bieber'a. Lecz używam tego terminu luźno. Zlustrowałam ją od góry do dołu. Dziwka. "Mogę przejść? Naprawdę nie chcę patrzeć na osobę, której twarz została zgwałcona przez pomarańczową farbę."  
What?
Coś takiego, jak sądzę:


A swoją drogą: Konsekwencja czasotwórcza: -100

Splunęłam, na nią kiedy mnie odepchnęła.
Przed chwilą spoglądała na nią w górę, a teraz splunęła na nią... też w górę?
Może Ariana była lamą..?

Jej usta wisiały otwarte. Myślę, że ona jest do tego przyzwyczajona, że są szeroko otwarte.


Jak pchałam się do mojej szafki słyszałam gwizdy za mną. Och, poważnie nie mogę mieć trochę czasu w ciszy.
Cóż, "całkiem popularność" do czegoś zobowiązuje...
I megakonflikt z fejmem! Życie na krawędzi.

Rozejrzałam się, wiedząc, kto to był.
Po co się rozglądałaś, skoro to wiedziałaś?

"Miło cię widzieć, chłopaków też." Przewróciłam oczami.
"Cholera, wyglądasz dobrze, Ari!" Ryan powiedział, kiedy mnie sprawdził (jak zwykle, nie miałam narkotyków - mógł najpierw zapytać). Typowy facet.
"Niech mój brat usłyszy, co mówisz, on cię zabije". I zaśmiałam się do tej myśli. "Braciszek pójdzie do pierdla, a ja będę miała pokój tylko dla siebie, huehuhuehuehuheuehuheu".
"Chyba żartujesz, Dom nie zabiłby nawet muchy" Tak Ryan, ty tak myślisz, on przecież dorabia jako tępiciel robactwa. Tylko uśmiechnęłam się do nich
Ryan jest dwoma osobami? Ja myślałem, że tylko kuce mówią na posłankę Grodzką "Grodzkie", a tu się okazuje, że Ari też nie należy do ludzi tolerancyjnych. Oj, nieładnie.

Tylko uśmiechnęłam się do nich i udałam się na spotkanie z Sam w stołówce.
"Hej SamSam". Usiadłam obok niej przy naszym stoliku. To dziwne, że byłam jej najlepszą przyjaciółką od początku ósmego roku, chociaż wcale nie jesteśmy podobne. Kiedy byliśmy nowymi uczennicami w liceum, usiedliśmy przy stole i nadal tak siedzimy.
Albo "byliśmy nowymi uczniami", albo "byłyśmy nowymi uczennicami". Zdecyduj się, kobieto!

"Wiesz, kto wygląda dobrze dzisiaj?" (jak mniemam, to koniec tej wypowiedzi) Uśmiechnęła się. Och nie. Mogę myśleć tylko o czterech facetach, o których może być mowa. Ryan, Chaz, Dominik lub Justin.
Oczywiście, bo więcej bohaterów to opeczko nie posiada i jak znam życie, fabuła nie przewiduje zainteresowania osobami spoza skąpej plejady...

Nie masz pojęcia, jakie to irytujące, ponieważ dorastałam z nimi czterema. Dom to mój starszy brat, więc oczywiście faceci byli wokół mnie, nawet gdy byłam mała.
"Nie wiem. Kto? " Powiedziałam, zupełnie niezainteresowana.
"Justin Bieber. Jest jak marzenie. Seksowny. Sposób w jaki rękawy koszuli przylgnęły do jego bicepsu.." to jest to. Mam dość.


Ale tak na serio...


Srsly?

"W porządku! Nie muszę tego słyszeć Ssama! Proszę oszczędzić mi tego! " Zaśmiała się i wkrótce oboje śmiałyśmy się z niczego.
A nie z tej wypowiedzi?



"Panie,czy nie będzie wam przeszkadzać jeśli się dosiądziemy?" Justin spytał, gdy podszedł do naszego stolika z Chaz'em.
"Hmm, no pewnie. Cokolwiek." I powiedziałam nonszalancko. Nie obchodzi mnie to. Taka ze mnie stone-cold bitch! Właśnie wtedy, wszystkie nasze telefony zawibrowały. To dziwne.
"Uh Oh Eh Ah. To blog "A" ponownie .. i zastanawiam się, kogo tym razem osrali". Justin prychnął. Oczywiście, że blog głównie opisywał długoterminowe zdrady jego dziewczyny i jej szmacenie się z jego kumplami.
"Co tym razem? Nawet nie chcę patrzeć." Justin powiedział.
Przed chwilą zastanawiał się, "kogo tym razem osrali". Tak szybko zmienił zdanie?

Byłem ciekawa, jakie tajemnice tym razem ujawnił bloger.
Cytuję: "Nie lubię w ogóle plotek. Szanuję prywatność ludzi, do cholery!". Kobieta zmienną jest?
Mówiłam? Mówiłam!

"Daj. Pozwól mi to przeczytać." Rzekłam do niego, jak podał mi swój telefon. Nie mogłam skorzystać z mojego, bo chciałam dotknąć jego ręki, by poczuć magiczne iskry przeskakujące między naszymi dłońmi i ciepło jego ciała. W końcu był moim przyszłym tru lofem, gdyż Imperatyw Ałtoreczkowy tak zadecydował. Spojrzałam na ekran i zaczęłam czytać na głos.

~Witam suki, jestem z powrotem. 
O, Ałtoreczka dowiedziała się, jak się pisze "z powrotem"!


Nie sądzę, by warto zostawić wszystko do jutra, a ty? Nie jestem aż taką suką. Odkąd zacząłem wyszukiwać brudy, chcecie wiedzieć, co odkryłem? To miejsce jest pełne kłamców, oszustów i dziwek. Każdy ma swoją tajemnicę. Nie martw się, gdy skończę z wami nie będzie żadnych tajemnic w Stratford. Moim celem tutaj, nie jest uczynienie Cię najgorszym z wszystkich, lub po prostu spowodowaniem, że wszyscy cię znienawidzą. To, aby pokazać wszystkim prawdę. Robię to dla twojego dobra. Lizzy, kochanie? , Twój strój nie jest dokładnie odpowiedni do szkoły, prawda kochanie? A może spotkanie McKnight zaraz po? Myślę, że to dlatego wpadasz do domu z Beau. 
Wujek Google twierdzi, że Beau to imię męskie lub z angielskiego "elegant, adorator", a z francuskiego "ładny, piękny". Chyba Ałtorce chodziło o to pierwsze.


co? Justin kochanie, przestań zaprzeczać, Twoja cenna dziewczyna (warta aż dwie kozy! (źródło)) jest kurwą. Chcesz, udowodnię Ci, że związała się z Tomem? Tutaj jest. 
Co tu jest? Dowód? Gdzie? Czy A. zastanawia się w ogóle nad tym, co pisze?

Jeśli chcesz, żebym cię zatrzymał od kierowania samochodu Elizabeth, lepiej daj mi trochę brudu (brud zatrzymuje samochody - sprawdzone info). Będzie tylko gorzej z wami dziwki. 
Kiss Kiss,
                                 -A.~

Kiedy już skończyłam czytać, spojrzałam w górę i zobaczyłam twarz Justin'a. Wyglądał na ... zranionego? Chwycił swój telefon i ruszył ze stołówki, wygląda na to, że miał płakać. Może on jest graczem i kretynem, ale znam good boy gone bad małego, był jak drugi brat do mnie. Szybko wstałam i pobiegłam za nim. Potrzebował kogoś, i to nie był jeden z jego kumpli.
"Justin! Stop! STOP! (naciśnij mnie)" Krzyknęłam, kiedy szedł coraz szybciej i dalej ode mnie. Nie posłuchał.
"Justin na Boga, zatrzymaj się kurwa teraz!" Wrzasnęłam głośno, tym razem się zatrzymał. dziękuję kurwa.
"Co?!" Krzyknął. Jego głos był niski i zimny.
"Ja po prostu, ja ... Wszystko w porządku?" Delikatnie potarłam jego ramię uspokajająco. Wyglądał, jak załamany.
"Czuję się dobrze. Jestem po prostu wkurzony, że kiedykolwiek ta dziwka była w pobliżu mojego penisa.
Co oznacza "w pobliżu"? Dziesięć metrów? Dwa milimetry?

Zwłaszcza jeśli pieprzyła się z McKnight'em.
Bo oczywiście WSZYSTKO, co pisze szkolny plotkarz na swoim blogu to prawda i wszyscy powinni mu wierzyć i zrywać ze sobą, czyli robić dokładnie to, o co mu chodzi.
Btw A., jak w większości podrobionych Plotkar, traci klasę z wpisu na wpis. Coraz mniej elegancji, coraz więcej chamstwa. Let me guess, że skończy się to tak:



Pewnie mają  STI* czy coś." Szydził.
No nie wiem, czy szydziłabym z tego na jego miejscu, skoro jednocześnie sypiała z nim. Bo sypiała, prawda?

Nie byłam przekonana. A on o tym wiedział. "W porządku. Jeśli jesteś pewien, że jest w porządku, wrócę powrotem, zostawiłam torbę i telefon. Zobaczymy się później Justin. Wiesz, gdzie jestem, jeśli zechcesz pogadać." Powiedziałam i odeszłam. Nienawidziłam, że działał w ten sposób. ale to jest po prostu on.
"Ariana" usłyszałam, jak moje imię jest wymawiane przez dziwkę.
"Czego chcesz, Gold?" Splunęłam na nią, wiedząc dobrze, że chciała mnie bardzo rozdrażnić.
Jeżyku, o co chodzi z tym spluwaniem? Ile oni mają lat? Z tego co pamiętam to był zwyczaj szóstoklasistek!


Chcą być jak un.

"Dlaczego wybiegłaś za Justin'em? Pomyślałaś, że ma zamiar być z Tobą, po tym, co powiedział, ten głupi blog o mnie? Ha. Jak słodko!" zaśmiała się, a jej sługusy poszły jej śladem.
Czy akcja tego opka rozgrywa się w świecie alternatywnym, w którym ludzie bogaci chodzą wszędzie ze służbą?
Jak już wspominałyśmy dwa opka temu, każdy szanujący się fejm ma dwa tępawe przydupasy. Przykład Draco Malfoya dobrze to obrazował.

"Faktycznie nie zgadza się. Nie jestem zdesperowana. Byłam po prostu miła i zobaczyłam, czy jest w porządku. Mimo wszystko, jeśli byłabym w jego miejscu byłabym bardzo zła, że moja dziewczyna to tak naprawdę kawał ścierwa, prawda ? Uciszyłam ją.
"Co ty do mnie powiedziałaś?" Spojrzała na mnie z przerażeniem, jak gdybym właśnie kogoś zabiła.
"O nie, nazwałaś mnie kawałkiem ścierwa! Jesteś prawie jak seryjny morderca!"

"Myślę, że mnie słyszałaś." Po prostu powiedziałam i podeszłam do miejsca, gdzie Sam i Ryan siedzieli.

Liceum będzie moją śmiercią. Tu jest po prostu zbyt dużo dramatów i wygląda na to, że w tym roku wszystko będzie tylko iść z górki.
"Z górki" oznacza "coraz łatwiej". Na pewno o to Ci chodziło, Ałtoreczko?
 

---------------
STI* - sexually transmitted infections , czyli infekcja przenoszona drogą płciową.

Tn.w.o.

~Wygląda na to, Lizzy się wylizała (hehs), wyjątkowo nie przelizałaNie tylko był to Twój pierwszy dzień z powrotem dziwki, to także dzień, w którym Christina Smith spóźniła się do szkoły o dwie godziny. Gdzie była ta pani, zapytasz? Cóż, to nie jest oczywiste? Była w klinice.
Taka oczywistość!

Źródła zbliżone do domu, powiedziały mi, że Christy Smith ma duże C*. Z iloma facetami przespała się tego lata? Myślę, że dowiemy się, gdy zobaczymy ilość pacjentów w klinice. Sweet Dreams Stratford. 
Kiss Kiss
                          ~A.

Ten człowiek "A" dodał posta ponownie. Wow. Zawsze wiedziałam kogo Elizabeth miała wokół siebie, ale nigdy nie myślałam, że taki szczur jest jej "najlepszym przyjacielem". Jest dwudziesta pierwsza, a ja już jestem zmęczona. Nie chcę iść jutro do szkoły. To mnie nudzi.
Dobra dobra, Ari, przyznaj się, że po prostu nie radzisz sobie na matmie - jako Typowa Merysójka Opeczkowa.

"Ari, chodź tu!" Czego chce teraz? Boże..
"Co jest Dom?" Weszłam do jego pokoju, on siedział na łóżku ze swoim Big Mac przed sobą. Chyba też czyta blog.
"Widziałaś to?! Christina ma chlamydie*! To źle! Bardzo źle!" Zaczął wariować. Czekaj ... O mój Boże, on spał z nią.
"Nie spałeś z nią, prawda?" Spojrzałam na niego z niepokojem.
"Oczywiście, że tak! Domówka, alkohol, gorące dziewczyny na mnie. Jak mogłem nie? A teraz ma ... a może mam ... Jeśli mama i tata się dowiedzą, zamordują mnie! "
To prawda. Mama będzie bardzo rozczarowana. Powiem ci coś o naszej mamie; wierzyła w czystość przed małżeństwem. Jeśli kiedykolwiek dowiedziałaby się, że Dominic spał z kimś, myślę, że będzie to jej koniec. Nie żeby coś, jestem dziewicą. Jedyne co robiłam z chłopakami to całowanie się.
To prawie jak Alison, mężatka, a w dodatku matka dwojga dzieci (ćśś, nieważne, że adoptowanych):


Która przeleciała męża swojej przyjaciółki na parkingu? W sumie... fits the story.

Tato, on prawdopodobnie udusiłby Dom'a na śmierć, gdyby się dowiedział. Nienawidzi myśleć, że Dom się pieprzył.
"Spójrz Dom, nie martw się, po prostu nie mów im! Będzie dobrze, wątpię nawet, że to masz. " Westchnęłam, próbując go uspokoić.
"Tak, masz rację Ari. Idę spać, dobranoc siostra." Pocałował mnie w głowę przed wejściem na jego łóżko. Powoli wyszedł z jego pokoju i z powrotem do mojego, próbując zasnąć i braku.


Co w ogóle oznacza ostatnie zdanie?

***

"Dom? Wychodzisz już do szkoły?" Zapytałam, jak biegałam próbując znaleźć jakieś moje buty. Sam nie mogła po mnie dzisiaj przyjechać, bo jej samochód jest w warsztacie.
"Jeszcze nie, Justin nas zawiezie dzisiaj. Dlaczego?" Świetnie. Teraz mam zamiar iść do kliniki, by zbadać, czy mam duże C.
"Och, nieważne czym. Właśnie miałem (Ari też czasem jest chłopakiem? Za dużo tego ostatnio w opkach, ale winę możemy zrzucić na środowisko LGBTQ genderowe (nie myl pojęć), oni pewnie będą zachwyceni takim obrotem spraw.


)

zapytać, czy mnie podwieziesz. Samochód Sam jest w warsztacie, ale jeśli jedziesz z Justinem to w porządku. Rozumiem, że Elizabeth będzie jechać z wami też, nie?" Westchnęłam. Moje buty nie były przystosowane do chodzenia. Mój strój też. Nadawały się tylko do siedzenia.
"Nie, ona i Justin pokłócili się wczoraj. Możesz jechać z nami, nie będzie miał nic przeciwko." Dom uśmiechnął się do mnie, śmiejąc się i próbowałam umyć zęby i założyć moje buty w tym samym czasie. Jestem taka wielozadaniowa. Uwaga sarkazm.
"Dzięki bracie!"
Usłyszałam pięć samochodów na zewnątrz. Chłopaki są tutaj. Aby było milej, teraz dobra piosenka. (naciśnij mnie)
"Ari chodź idziemy, chop chop!" Krzyknął mojego brata z dołu i pobiegłam do samochodu. "Nareszcie".
"Chop chop?" W sensie będą coś siekać czy jak?

"Cześć chłopaki". Uśmiechnęłam się. Jestem miłą osobą rano, jeśli mam przyzwoity sen nocy.
A jak mam nieprzyzwoity sen (z Justinem w roli głównej), to lepiej o poranku ze mną nie zadzierać, bo próbuję zgwałcić wszystko, co się rusza.

"Hej". Wszyscy jednocześnie odpowiedzieli. Wesołe grono co?
Bo umieją się przywitać? Hoho, mam wrażenie, że moi znajomi znacznie zyskali na wartości.

***

Matematyka. To było tak zabawne. Nie. Justin jest w mojej klasie. Wraz z Dom'em. Ale siedzą z tyłu, podczas gdy ja siedzę dwa rzędy przed nimi. Mój telefon zawibrował w kieszeni.
O co? Chodzi? W tych zdaniach?

Patrzyłam, jak wszyscy wyciągają telefony, wpatrując się w ekran, ale dyskretnie, więc nasz nauczyciel nie zauważył. Wtedy usłyszałem oddechy i chichoty. A następnie każdy patrzył na tył sali. Specjalnie na mojego brata. Patrzyłam, jak wstał i wybiegł z klasy, Panie (wszystkie trzy) Daniels poszła za nim, mówiąc mu, żeby wrócił z powrotem do środka.
Słyszałam tylko, kiedy wyszła "Spał z nią?" lub "On też to ma!" Wtedy usłyszałam obelgi. Musiałam czytać ten blog. Przestałam wykonywać pracę,
Ona nie była przypadkiem w szkole?
Może ma na myśli pracę w sensie fizycznym?

aby spojrzeć na bloga.

~To właśnie to. Wygląda na naszego własnego dobrego chłopca, Dominic Calantini był jednym z wielu facetów, który spał z C. Uważajcie panie. On może mieć duże C . Zastanawiasz się, kto mi to powiedział? Mam swoje sposoby. Dominic nie powiedział tego innym osobom niż jego bliscy przyjaciele; chłopcy w drużynie koszykówki, i jego siostra. Najwyraźniej Dominic zmierza do kliniki po szkole, aby sprawdzić, chlamydie*. Być może jest to ten test, na który dostaniesz pozytywny wynik Dom. Zazwyczaj zdają go dziewczyny. Nie dziś. Chwila suki, moja następna wiadomość może być o tobie.
Kiss Kiss,
                           A~

Cholera nie. Jak on kurcze dowiedział się o tym? Wstałam, nie chce o tym więcej słyszeć.
"Zamknąć mordy!" Wszyscy po prostu spojrzeli na mnie, nie spodziewałam się, że może byś tak cicho. Popularne dziewczyny wstały i zaczęły rozmawiać o jakichś bzdurach, bo na siedząco się o bzdurach rozmawia beznadziejnie. Kontynuowałam. "Wy dziewczyny mówicie gówniane bzdury o moim bracie, bo spał z dziewczyną, która ma teraz STI. Kogo to obchodzi? Wszystkie jesteście dziwkami, tak. Ja za to jestem taka czysta i grzeczna, powinniście mi kupić medal.  To wcale nie tak, że wczoraj nazwałam Lizzy kurwą, a potem kawałkiem ścierwa dlatego, że ktoś zamieścił wpis na blogu, tak samo jak teraz o moim bracie. Ja jestem perfekcyna i WCALE nie jestem hipokrytką. Z wyjątkiem tych, którzy nie zadają sobie nawet trudu żeby spojrzeć na ekran telefonu. A wy? Założę się, że wszyscy spaliście z Christin'ą Smith latem. Więc nie udawajcie, że mój brat był jedyny. Teraz możecie tylko zamknąć ryje i wrócić do swojego nudnego życia. " Skończyłam i usiadłam. Wszystkie pary oczu nadal gapiły się na mnie.
Ale nuda.
Dymanie.
Kumpel ma chorobę zakaźną.
Kumpel ucieka z lekcji.
Dymanie.
Czytanie ciekawego bloga, opisującego życie seksualne znajomych.
Dymanie.
Jakaś laska się co chwilę wydziera, używając do tego ukrytych aluzji do odbytu ("gówniane bzdury").
Dymanie.
Nuda. Zupełnie jak w polskim filmie. (naciśnij mnie)

 ***

Siedziałam w domu całą noc, co było dziwne, bo zwykle wychodziłam, żeby się pieprzyć z randomowymi kolesiami w randomowych miejscach (jak wiecie, randomowi kolesie nie zabierają dziewictwa, więc dziewicą wciąż jestem). Jak ktoś mógł powiedzieć, co zrobił z mój brat ? To szaleństwo. Pewnie, że był rodzajem gracza komputerowego (?), ale nie był złym człowiekiem.  Siedział zamknięty w swoim pokoju przez całą noc, nie chcąc wyjść. Mówiąc, że chce być sam. Nawet nie zszedł na kolację. To wtedy zdałam sobie sprawę, że ten "A"  jest poważny. Mówię o odkrywaniu tajemnic większości z nas. I nic nie możemy na to poradzić.
Yyy... Nie gadać na prawo i lewo o swoim życiu intymnym + nie lizać się na każdej przerwie???

----------------------------------
Chlamydia lub duże C (chyba (to sprawdź!))* - jedna z chorób wenerycznych przenoszonych drogą płciową

-------------------------------------
WOOW dziękuję za tyle wyświetleń :*
Postaram się dodawać jak najczęściej ;)
Do następnego ;)
POLECAJCIE TEGO BLOGA ZNAJOMYM ! ;***
Nie.

UWAGA!

Z racji tego, że opeczko było krótkie, przed Wami GRATIS!
Link here.

Opcjonalny podkład: Hello (Lionel Richie) w wykonaniu Rachel Berry i Jessego st. Jamesa

   Wszystko zaczęło się od tej piosenki. Nie wiem, dlaczego nikt o tym nie napisał w Księdze Rodzaju, ale to przy niej Bóg stworzył świat. Zapętlił ją sobie w odtwarzaczu. Po prostu… Kiedy Jesse zaczął wczoraj śpiewać, poczułam się, jakby świat należał do nas i nic nie mogło nas wtedy powstrzymać. Nasze głosy się złączyły w jedność, a ja czułam się niesamowicie. Jakby unosiła się do nieba moja czapka. To możliwe, że się zakochałam?
Jeśli po paru wyśpiewanych w duecie wersach to rzeczywiście już poważne uczucie.
Ale czymi się kanonu przynajmniej.

Oczywiście, że tak, jestem przecież tylko człowiekiem, dziewczyną, i to całkiem atrakcyjną! Co z tego, że mam za duży nos, a moje usta przypominają banana?


Przynajmniej pasuje do sweterka.

To kompleksy. Naprawdę, mam KOMPLEKSY. Chryste, da się coś z tym zrobić? Z moimi kompleksami? Wiem! Operacja plastyczna! Ale to kiedyś, teraz jestem nieco… No cóż, zajęta.
*spoiler serialu*
Rachel/Finn byli (z poziomu opka - będą) parą kanoniczną w oryginalnym serialu.
Cytacik z oryginału:
Rachel: Chcę wziąć ślub. Teraz.
Finn: Ale ja idę na siłownię.
Pasują do siebie :)
*koniec spoilera*
Btw - przed chwilą twierdziła, że jest atrakcyjna bez względu na nos czy usta.

W każdym razie, nie chodzi mi tylko o kompleksy i operacje plastyczne.
   Przyjaciele oskarżyli mnie o zdradę i postawili mi ultimatum: albo chór, albo Jesse. Muszę wybierać, a wybór nie jest łatwy: chór jak dotąd był całym moim życiem od trzech miesięcy, bo tyle istnieje, mogłam rozwinąć skrzydła. Zaprzyjaźniłam się ze wspaniałymi ludźmi. Jednak od wczoraj Jesse stał się również jakąś moją częścią. Na przykład nogą.


To Hello nie było zaśpiewane od tak.
To raczej nic dziwnego, w końcu śpiewa się je od Hello/Is it me you're looking for?

Coś zaiskrzyło, jestem pewna. I nie mogę tego zostawić, ale ceną za to jest pożegnanie z chórem. To naprawdę trudne i muszę zdecydować.
   Wybrałam. Na dzisiejszej próbie powiem im, że zostawiłam Jesse’go. Jemu też to powiem, tylko kilka godzin później, odwiedzę go w jego szkole. Może to zły wybór, może będę żałować, ale nie mam pewności, że Jesse się nie znudzi. A jeśli się znudzi, stracę i chór, i Jesse’go. Wybrałam więc chór.
   Głęboki wdech. Mercedes C 63 AMG na próbie powiedziała, że dobrze zrobiłam, Tina potwierdziła. Wydawało mi się, że Finn odetchnął z ulgą, tak samo Puck. Może mi się wydawało? Nie, Puck na pewno odetchnął. Prawie poszłam z nim do łóżka, byłam już niemal naga i… powiedziałam słowo, przez które oczekiwania Pucka runęły jak domek z kart. Cóż za dramatyzm. Powiedziałam nie.
Drama Queen +40
Dlaczego oni wszyscy mają takie głupie imiona?
To jest Glee. Tu się nie dostaje odpowiedzi na żadne pytania. Oprócz "Czy może być jeszcze bardziej gejowsko?", na które odpowiedzią jest "ZAWSZE może być bardziej gejowsko, zaraz wam to pokażemy!", lub "Czy to ma sens?", na które odpowiedzią jest "Nie, po co?".

Noah [Noah Puckerman, czyli Puck - przyp. Opuncji] trochę się obraził, ale na następny dzień chyba mu przeszło, po pocałował mnie na środku korytarza. Było całkiem przyjemnie… I seksownie. Chociaż zobaczyła nas trenerka Sylvester i mieliśmy pogadankę u Figginsa [dyrektora]. Jaki temat? Mizianie się na korytarzu to zło! Wiedzieliście o tym?
Tak trzymać, trenerko Sylvester! Sue, może odwiedziłabyś też moją szkołę, co?



   Ale wracając do tematu, Mike zrobił fikołka w powietrzu, jak potem powiedział – z radości, że zostaję, bo beze mnie nie wygrają konkursu. W ogóle na tej próbie wszyscy byli radośni. Przepraszam, prawie wszyscy. Wyjątkowo siedziałam cicho i zaczynałam żałować swojej decyzji. Mam nadzieję, że wiecie jak to jest coś stracić, bo nie mam zamiaru tego opisywać.
#lenistwo

Cóż, do zobaczenia na spotkaniu z Jesse’m.
Po co ona rzucała tamtego gościa? Żeby spotykać się z innym, lepszym według Wszechzwiązkowej Barytonowej Partii Chórzystów? W ogóle, co za pomysł, żeby kogoś rzucić, by być w chórze. Jak to zwykli mawiać hamerykanie, kupa byka. Duża kupa byka.

   Weszłam na scenę na trzęsących się nogach. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?. Wołam jego imię i nagle mnie olśniło. Dosłownie, ktoś włączył te straszne reflektory, przy których trzeba zakładać okulary przeciwsłoneczne. Automatycznie zakryłam oczy rękami, ale zaraz poczułam, jak ktoś dotyka moje palce. Odwróciłam się i… wpadłam w ramiona Jesse’a. Uśmiechnęłam się.
- Co tu robisz? – spytał cicho, muskając ustami czubek mojej głowy.
- Muszę ci coś powiedzieć… – zaczęłam, w sumie już nie wiedząc, jak mu oznajmię, że między nami nic nie może być. Szczególnie ubrań.
- Wiem, o co chodzi. Domyślam się. I nie pozwolę, by twoi przyjaciele zniszczyli naszą więź.
- Ale…
- Dla ciebie nie będę Jessiem st. Jamesem z Wokalnej Adrenaliny. Po prostu Jesse, choć mogłabyś najpierw opanować odmianę mojego imienia, jak już mam być twoim Tró Lofem.

*

Początek kulawy, szczególnie końcówka. Jednak podoba mi się, szczególnie ze względu na Jesse’a ;) Jakby ktoś nie wiedział, o co chodzi: główną bohaterką jest Rachel Berry, znana z serialu Glee. Tyle, że tutaj, w moim opowiadaniu jest nieco inna…

To po czuj wrypałaś się w kanon zamiast stworzyć własną szkołę z własnym chórem? W fanfikach chodzi właśnie o przestrzeganie tego nieznośnego kanonu, przykro mi! Choć przyznam, że w tym pierwszym i ostatnim zarazem rozdziale Rachel wyszła całkiem na poziomie.
Może lepsza, może gorsza. Sami ocenicie wkrótce ;)
Za wytkanie błędów będę wdzięczna, bo wiem, że jakieś są na pewno, szczególnie w odmianie imienia Jesse ;]


Znowu koniec w najmniej odpowiednim momencie? Następnym razem trzeba będzie dopisać własne zakończenie. Z czołgami, dziwkami, dużymi pieniędzmi i drogimi samochodami. 

Będzie to najlepsze zakończenie w historii Internetów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz